- Rozgrzejcie olej kokosowy na patelni. Wrzućcie pokrojonego boczniaka królewskiego, grzyby shiitake i grzyby enoki. Podsmażcie je równomiernie. Po paru minutach zdejmijcie je z ognia i odstawcie na bok do ostygnięcia.
- Do stworzenia marynaty potrzebujemy oddzielnej miseczki, w której wymieszamy: 1 łyżeczkę miodu, ¼ łyżeczki płatków chilli, łyżeczkę sosu sojowego oraz 1 sztukę trawy cytrynowej.
Porcje surowe MOWI są niezwykle delikatne, a przekładki tłuszczowe (to te białe paski) bardzo dobrze chłoną smak przypraw – to dlatego MOWI idealnie nadaje się do marynowania, a następnie pieczenia.
- Łososia MOWI zanurzamy w marynacie – kawałki łososia powinny być równomiernie namoczone z każdej strony dla uzyskania lepszego i wyraźniejszego smaku.
- Nastawiamy piekarnik na 180 stopni i pieczemy łososia przez ok. 10 minut. Odpowiedni czas pieczenia łososia pozwoli zachować jego soczystość.
- W międzyczasie do innego naczynia wyciskamy sok z limonki, wrzucamy ½ łyżeczki cukru brązowego, 1 sztukę trawy cytrynowej, łyżeczkę sosu sojowego, łyżeczkę czerwonej cebuli i łyżeczkę posiekanej szalotki.
- Wszystkie składniki łączymy ze sobą, a następnie dodajemy do nich wcześniej podsmażone grzyby, a także zioła: bazylię tajską oraz miętę. Wszystko delikatnie mieszamy.
- Teraz bardzo ważna sprawa – wybór fantastycznego talerza do fantastycznego dania. Gdy już taki znajdziemy, kładziemy na środek mieszankę grzybów z sosem, posypujemy je szczyptą cukru brązowego i układamy na górze dwa kawałki upieczonego łososia MOWI.
Jeżeli masz ochotę zaszaleć i zjeść tę potrawę pałeczkami nie będziemy Cię powstrzymywać, śmiało!
A jeżeli spodobał Ci się nasz przepis na pieczonego łososia, sprawdź koniecznie przepis na pieczonego łososia z sałatką z fasolki szparagowej i rzodkiewki! Gwarantujemy, że jest równie pyszny!