- W małym naczyniu pokroju miseczki mieszamy składniki dressingu: olej sezamowy, sok z cytryny i syrop daktylowy. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem i dressing gotowy.
- Rola soli i pieprzu w kuchni jest nieoceniona. Tym razem nacieramy tymi niezbędnymi przyprawami łososia. Doskonale podkreślą jego naturalny smak.
- Doprawioną rybę pieczemy kilkanaście minut w naczyniu żaroodpornym, w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Łosoś pieczony z sałatką z kalarepy już niedługo zagości na naszych stołach.
- Zanim jednak to nastąpi, musimy jeszcze zrobić parę rzeczy. Teraz na przykład rozgrzewamy w rondelku masło – dopóki się nie rozpuści. Ciągle, powoli je podgrzewamy. Dzięki temu poznamy zaraz różnicę między masłem palonym, a masłem spalonym. Celujemy w palone.
- Podgrzewane masło z czasem zacznie się pienić. Wtedy zaczynamy je mieszać, a kiedy pojawi się delikatnie brązowy kolor, ściągamy je z ognia i studzimy. To właśnie jest masło palone.
- Ośmieleni sukcesem w paleniu masła mieszamy w misce średnich rozmiarów: ciecierzycę, płatki chili, pokrojone jabłko i kalarepę, posiekane orzechy laskowe, plastry czerwonej cebuli i papryczki jalapeno.
- Połączone składniki sałaty łączymy z dressingiem, ponownie mieszając. Kiedy nieskromnie możemy już uznać, że lepiej nie będzie, przekładamy ją na talerz. Już za chwilę naszym oczom ukaże się łosoś pieczony z sałatką z kalarepy.
- Na sałacie kładziemy pieczonego łososia, a gotowe już teraz danie polewamy palonym masłem. Albo, jak wszyscy lubimy czasami mawiać, masełkiem. Pracy wcale nie było dużo, a udało nam się przygotować pyszny i pełnowartościowy posiłek, wspaniale. Smacznego!
Nie ma dla nas większej satysfakcji, niż świadomość, że dostarczamy Wam zdrowe jedzenie najlepszej jakości. Każdy łosoś MOWI to niezastąpione źródło kwasów Omega-3, których naprawdę baaardzo potrzebujemy.