- Jedyna supermoc, której wymaga ten przepis to odrobina cierpliwości. A konkretnie wspomniane 2-3 dni. Tyle czasu nasze domowe pikle muszą spędzić w lodówce, zanim wrzucimy je na krakersy z łososiem. Przeżyjmy to razem, zaczynając od ugotowania wody z octem, cukrem i gorczycą.
- Taką miksturę piklomaniaka należy teraz ostudzić, a zdobyty w ten sposób czas wykorzystać na pokrojenie warzyw. Rzodkiewki w plastry lub ćwiartki – jak wolicie, ogórki w plastry. Uwaga – kroimy umyte, bez obierania.
- Ostudzona mikstura jest gotowa do użycia. Zalewamy nią ogórka i rzodkiewki, ale w osobnych naczyniach. Oddzielne piklowanie warzyw zapewni lepsze i pełniejsze doznania smakowe. Pozostawiamy na 2-3 dni w lodówce.
- Nie chcemy za bardzo ingerować w Wasze harmonogramy, ale jeśli przez te 2-3 dni udałoby się Wam kupić łososia MOWI oraz pozostałe składniki, to będzie naprawdę super. Zastanówcie się też, kogo zaprosicie na wspólne chrupanie krakersów.
- Pamiętacie, jak 2 dni temu wkładaliśmy warzywa do lodówki? Teraz to najprawdziwsze domowe pikle, które zrobiliśmy sami. Wyciągamy je z lodówki, najtrudniejsze już za nami!
- Ponieważ świetnie radzimy sobie z obróbką warzyw, pokroimy teraz buraka. Pokrojonego mieszamy z jogurtem, koperkiem, doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Tak powstaje sałatka, która świetnie sprawdzi jako składnik krakersów z łososiem.
- To już ostatnia prosta! Najpierw na jednego krakersa nakładamy masę z burakami. Na drugie piętro wrzucamy kolejnego krakersa i układamy na nim pikle i kawałki łososia. Aż w końcu… posypujemy różowym pieprzem i opcjonalnie koperkiem.
- Wtem! Krakersy z łososiem i domowymi piklami są gotowe. I wyglądają świetnie! Dlatego teraz zostawiamy Was w naprawdę dobrym (i doborowym) towarzystwie MOWI i życzymy smacznego, niech się fajnie chrupie!
- Asia
- Europe
- North America
- Global