- Łososia MOWI kroimy w paski rozsądnej wielkości. Za małe za szybko się spieką, a za duże nie będą pasowały do tacos. Wybieramy zatem opcję pośrednią i nacieramy je solą i ostrą papryką.
- Pokrojoną i doprawioną rybę przekładamy do naczynia żaroodpornego posmarowanego olejem na dnie. Pieczemy kilka minut w temperaturze 180 stopni.
Łosoś się piecze, a my zabieramy się za krojenie warzyw. Cebulę, pomidora i ogórka kroimy w kostkę. W przypadku tego ostatniego unikamy pestek, czyli skupiamy się na zewnętrznej części ogórka, tej bez miąższu.
- W trakcie krojenia nie zapominamy o łososiu i wyjmujemy go z pieca po paru minutach. A jeśli nie macie ochoty na taki multitasking, to róbcie wszystko po kolei. Po co się stresować?
- Paprykę chili drobno siekamy, a sałatę kroimy w paski. Łączymy je z pokrojonymi warzywami i skrapiamy sokiem z połowy limonki. Delikatnie mieszamy.
- A teraz porcja smaków i aromatów, z których słynie meksykańska kuchnia. I dzięki którym tacos z łososiem przeniosą nas wprost na słoneczne plaże Acapulco. Gotowi? Awokado miksujemy z sokiem z drugiej połówki limonki i połową posiekanej kolendry. Doprawiamy solą i pieprzem.
- Jeżeli piekarnik jeszcze nie wystygł to dobrze, bo znowu nam się przyda. Ponownie odpalamy 180 stopni i podgrzewamy nasze tortille. Chcemy żeby każdy placek zrobił się delikatnie chrupki, ale nie spalony. Dlatego musimy im poświęcić trochę uwagi, bo czasami wystarczą nawet 2 minuty podgrzewania.
- A teraz krótka historia o tym, jak zamienić podgrzane tortille w tacos z łososiem. Kładziemy na nich warzywa, kawałki pieczonego łososia i posypujemy kolendrą. To takie proste i takie pyszne! Meksykanie mieli świetny pomysł, a my mamy świetną rybę. To nie mogło się nie udać. Smacznego!
- Asia
- Europe
- North America
- Global