- Na początku wszystko sobie przygotujemy, a potem będziemy układać w naszej misce. Zaczynamy od osuszenia soczewicy – bardzo dokładnie odsączamy ją na sitku, tak żeby pozbyć się całej wody. W końcu nie robimy zupy.
- Osuszoną soczewicę przesypujemy do miseczki i mieszamy ją z oliwą, płatkami chilli i kuminem.
- Zabieramy się za ogórki, ale na szczęście ich nie obieramy. Wystarczy, że pokroimy je wzdłuż, na tak zwane ćwiartki.
- Czeka nas więcej krojenia, bo to przepis skrojony na miarę Waszych potrzeb. Dlatego pokroimy teraz w paski pomidorki i szalotkę. Pomidorki w grubsze, a szalotkę w cieńsze.
- Posiekane zioła uwalniają jeszcze więcej aromatu i smaku, dlatego nie zastanawiamy się dłużej i kroimy także listki mięty i kolendry. Czujecie ten zapach?
- Porcję MOWI z quinoą kroimy na mniejsze kawałki. Ale jeśli nie chcecie, żeby nasz wędzony łosoś trafił pod nóż, zróbcie to przy pomocy dłoni. Wielkość i ilość kawałków dostosujcie do swoich preferencji, nam najczęściej wychodzi osiem.
- W docelowej misce, która równie dobrze może być głębokim talerzem, układamy obok siebie ciecierzycę, komosę, ogórka, pomidory, szalotkę i kiełki. Niczego nie mieszamy, bo to nie sałatka – to mix zdrowia.
- Ułożone składniki skrapiamy oliwą i doprawiamy do smaku solą, pieprzem i sumakiem.
- Na środku tej kompozycji układamy kawałki MOWI i posypujemy ziołami. Bo wędzony łosoś w ziołach czuje się jak ryba w wodzie. Teraz to wszystko ma sens, a już zaraz będzie też miało zbawienny wpływ na Wasze zdrowie.
Smacznego!
- Asia
- Europe
- North America
- Global