
Na kuchenny blat wysypujemy mąkę i tradycyjnie robimy w niej zagłębienie, do którego wrzucamy masło, jajko i szczyptę soli. To początek przygotowywania ciasta, bez którego tarta z łososiem nie mogłaby istnieć. Cztery elementy delikatne zagniatamy aż uformują się w ciasto, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki.
Kiedy ciasto się schłodzi, możemy przejść do kolejnego etapu przygotowania tarty z łososiem. Kładziemy ciasto na blat, wyciągamy je i rozwałkowujemy na około 3 milimetry. Wykładamy nim formę do tarty i… to nie pomyłka – znów wstawiamy do lodówki, na około 20 minut.
Po kolejnym wyjęciu, tym razem w formie, nakłuwamy widelcem, wykładamy papierem do pieczenia i wsypujemy coś co dociąży nasze ciasto. Może to być ryż, może fasola, może groch – zależy od tego co smakuje Wam najbardziej. Ciasto z „obciążnikiem” wstawiamy na mniej więcej 20 minut do piekarnika, który uprzednio rozgrzewamy do temperatury 190 stopni Celsjusza. Po tym czasie usuwamy papier i znów pieczemy do momentu zarumienienia (który zazwyczaj następuje po około kwadransie.
Jesteśmy już naprawdę blisko końca i nasza tarta z łososiem zaczyna nabierać realnych kształtów. To moment, w którym rwiemy łososia na mniejsze kawałki, dodajemy do niego groszek i cukinię (którą uprzednio kroimy w kostkę) oraz (także pokrojonego) selera. Na górze układamy ser.
Mieszamy jajko ze śmietaną i tym miksem zalewamy łososia z dodatkami. Doprawiamy całość do smaku solą i pieprzem. Przed nami ostatni etap i tarta z łososiem będzie gotowa: wlewamy to co przygotowaliśmy przed chwilą na formę z upieczonym ciastem i znów wstawiamy do piekarnika. Całość pieczemy przez około 30 minut w temperaturze 150 stopni Celsjusza – tak aby wszystko się ścięło.
Upieczoną tarte z łososiem wyjmujemy, studzimy i kroimy na kawałki. Chwilę to trwało, ale ten smak zdecydowanie wynagradza czas oczekiwania!